Strony

poniedziałek, 18 grudnia 2017

16-17/12/17 weekend

Ah te weekendy...
W sumie nie było tak źle ;D

W sobote praktycznie nic nie jadłam... byłam na spotkaniu i miałam świadomość, że dużo będę musiała zjeść, bo będą mnie pilnować ;/
Co z tego wyszło?
Dzień na 590 kcal

Za to jeśli chodzi o niedziele to dzień na 720 kcal, więc też ładnie...

A to, że był to weekend jeszcze bardziej mnie cieszy :D

Nina pytałaś pod poprzednim postem o granice... mam takie ładne granice wyznaczone mojego chudnięcia, gdy przekrocze jakąś mam nagrodę <3 i tak oto przekroczyłam koleją :D do idealnej wagi zostaje mi 10 kg i 4 granice :D w tej chwili przekroczyłam 2 od góry <3

Misie życzę miłego dnia <3 myślę czy by nie dać postu dotyczącego Świąt i jedzenia w trakcie ich trwania - chciałybyście? :*


sobota, 16 grudnia 2017

15/12/17

Witam po raz kolejny ;)
Mam dziś świetny humor :D
Moja waga przełamała w końcu kolejną granicę <3
Idę po więcej!

Jeśli chodzi o bilans wczorajszy:
100 kcal
270  kcal
140 kcal
razem
510 kcal

Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa! <3
Odezwę się w niedzielę wieczorem, bo jestem zawalona robotą w weekend <3
Trzymajcie się chudo!



czwartek, 14 grudnia 2017

13-14/12/17

Przepraszam, że się nie odzywałam...
Wczoraj przyjaciółka miała urodziny i nawet nie próbuję liczyć ile kcal za dużo zjadłam :(
Za to dzisiaj jest pięknie! <3

140 kcal
190 kcal
200 kcal
razem
530/700 kcal

Weekend zapowiada się ciężko ... :(

Swierdziłam, że na razie odpuszcza AIT. Będę jeść w granicy 500-800 kcal zależnie od dnia tygodnia i świąt. Do konkretnej diety wrócę dopiero w nowym roku.
Niedługo jadę do domu, więc muszę wyjeść lodówkę, potem mamy święta, a potem sylwester. Dlatego odpuszczam konkretną dietę <3

Do później kochane <3


środa, 13 grudnia 2017

12/12/17

Witam wszystkich ;D
Alex Viva wiem, że powinnam się trzymać, staram się tego pilnować ;*

Jeśli chodzi o dziś to cały dzień na uczelni, a oto bilansik:

220 kcal
100 kcal
325 kcal
100 kcal
razem
745/800 kcal

Dzień 2 AIT zaliczony <3 Chudego dnia kochane ;*


poniedziałek, 11 grudnia 2017

11/12/17

Dzisiaj jak już rano pisałam mam wyśmienity humor <3
Nie zniszczył go nawet cały dzień nauki :D

Maiko! Gratuluje zadowolenia z siebie!

Dzisiejszy pierwszy dzień AIT poszedł światnie, ale dzisiaj chyba wszystko jest piękniejsze <3

170 kcal
325 kcal
150 kcal
razem
645/850 kcal

I zanim napiszecie, że za mało to widzcie, że jestem tak podekscytowana pewnymi zmianami w moim życiu, że nawet nie jestem głodna <3 ciekawe ile się to utrzyma....

Jak tam u was? Wklejajcie linki swoich blogów, jeśli nie ma ich na mojej liście po prawej ->


10/12/17

Hejka hejka :D
Przepraszam, że mnie wczoraj nie było...
Byłam na małej wycieczce i tak wyszło, że wrociłam do domu na tyle późno, że nie dałam rady :(

Po okropnej sobocie, niedziela była dla mnie wybawieniem <3

190 kcal
150 kcal
330 kcal
70 kcal
razem
740 kcal

Dziś rano waga pokazała mniej o 1,1 kg (tygodniowy okres) <3 Jestem przeszczęśliwa :D

Zaczynam dzisiaj AIT <3 Wieczorem dam znać jak mi poszło <3

Nancy, Maiko, Melissayo, Alex Viva, Nina - dziękuję za wsparcie pod ostatnim postem <3

PS jeśli ktoś chce się ze mną skontaktować to jest formularz kontaktowy na stronie po prawej stronie <3 tylko trzeba troszkę przewinąć w dół <3

Chudego kochane! Mam dziś piękny humor :D


sobota, 9 grudnia 2017

09/12/17

Dziś do dupy!!
Na początku był piękny bilans...
A potem się wszystko posypało... kolega przywiózł popcorn, a ja mam ostatnio troche problemów i zajadałam smutki siedząc z nim na kanapie...
Do tego od tygodnia mnie nie ma na siłowni, bo mam kontuzje i musze odczekać... moge dopiero w poniedziałek ćwiczyć.
PO PROSTU TRAGEDIA

Mam nadzieję, że u was lepiej <3
Dziękuję dziewczyny za to całe wsparcie ;*


piątek, 8 grudnia 2017

08/12/17

Dzisiaj?
Było ciekawie <3 Na prawdę miło spędziłam dzień :D
Mam już plan co zrobię ze swoją dietą.
Od poniedziałku lecę z A.I.T.
Właśnie siedzę i zasatanawiam się co będę jeść danego dnia ;)

Bilans z dzisiaj:
223 kcal
332 kcal
312 kcal
razem
866 kcal

Na prawdę ładnie <3
Jak tam u was misie?


czwartek, 7 grudnia 2017

...

Witam każdego kto to czyta <3
Przepraszam, że nie odzywałam się ponad tydzień, dużo na głowie ... aż za dużo :/

Odnośnie ostatniego posta...
Melissayo nie mam pojęcia jaki jest moj plan, na razie oduczam się znowu słodyczy (tak, wróciłam do nich), a potem będę myśleć
Lis dzieki za wsparcie i dobrą radę <3
Tenshi Kaosu nie kojarze cię z wczęsniejszych postów, ale miło mi cię powitać na blogu <3 nie wpisuje dokładnie co zjadłam, ponieważ kilka osób wie, że miałam kiedyś styczność z Aną (z jedna z nich mieszkam) i nie chce żeby kiedyś trafiła przypadkiem na bloga i powiązała go ze mną. Dlatego też nie piszę żadnych prywatnych postów typu "co robiłam w weekend" ;*

Zaraz zabieram się za czytanie waszych blogów <3


poniedziałek, 27 listopada 2017

27/11/17

Dzisiaj troszkę więcej.. w sumie dałyście mi do myślenia więc postanowiłam trochę podbić jednak kcal
294 kcal
342 kcal
244 kcal
razem
880 kcal

<3

niedziela, 26 listopada 2017

26/11/17

Dzisiaj było całkiem nieźle jak na powrót:
85 kcal
190 kcal
75 kcal
340 kcal
razem daje
680 kcal

Czuję się na prawdę dobrze

ps jak ktoś prowadzi bloga to wklejajcie linki, z chęcią poczytam <3

***

sobota, 25 listopada 2017

Powrót

Witajcie,
trudno mi tu pisać - mam świadomość, że poniosłam porażkę.
W sierpniu zostawiłam Anę, szło mi na prawdę dobrze!
Przytyłam 2 kg, po czym jak już ciało się przyzwyczaiło zrzuciłam 4 ...
Ale Ana ciągle we mnie gdzieś siedziała i czekała.
I niestety się doczekała.
Dlatego wracam.
Witajcie ponownie
***

czwartek, 10 sierpnia 2017

Powrót do domu

Przepraszam, że nie pisałam od jakiegoś czasu. Jak człowiek wraca po długiej nieobecności do domu to niestety nie ma na nic czasu. Jeśli chodzi o podróż to się przedłużyła przez 3 godzinne opóźnienie samolotu :( Jednak dotarłam w końcu szczęśliwie. Jednak nie robię teraz detoksu, ponieważ mam za dużo spotkań rodzinnych oraz wyjeżdżam na wieś, gdzie nie będę miała zbytnio dostępu do świetnych warzyw i owoców ;( plus jest taki, że wracam do ćwiczeń oraz pilnowania jedzenia, a właściwie niejedzenia.
To chyba tyle u mnie ;) Jak tam u was?? ;) meldujcie, bo mam małe braki!
***

sobota, 5 sierpnia 2017

Podsumowanie tygodnia III

W tym tygodniu bardzo starałam się trzymać diety. Jednak z rodziną na karku i wycieczkami do Londynu mi się to nie udało :( Po pierwszej połowie tygodnia zamartwiania się dałam sobie spokój. Stwierdziłam, że lepiej dla mojej psychiki będzie jeść mało i zdrowo nie patrząc na kalorie. W poniedziałek wracam do Polski, gdzie nikt mnie nie będzie pilnował. Planuję od środy zrobić tygodniowy detoks, żeby poprawić sobie metabolizm oraz oczyścić się ze wszystkich zbędnych cosiów w środku ;)
Wybaczcie, ale w poniedziałek nie będzie postu podsumowującego ;) odezwę się dopiero wieczorem z domu :D o ile będę jeszcze miała siłę ;)
Miłego weekendu!!

***

środa, 2 sierpnia 2017

Moje ćwiczenia II

Widziałam, że podobał wam się mój ostatni zestaw.
Dzisiaj mam zestaw na górę ;)
Te dni są okropne, nudne i wszystko mnie po nich boli :/ < to tak żeby nie było zbyt depresyjnie xd >







Dziękuję za rady i uznanie jednak ostatnio moje życie się wali, więc nie jest dobrze :/

poniedziałek, 31 lipca 2017

Podsumowanie tygodnia II

Ten tydzień 24-30/07 był ... a zresztą same zobaczcie i oceńcie, bo ja nie wiem co o tym sądzić

Waga:
24/07 - 69.9 kg
25/07 - 69.4 kg
26/07 - 69.9 kg
27/07 - 69.4 kg
28/07 - 69.6 kg
29/07 - 69.5 kg
30/07 - 69.3 kg
31/07 - 69.0 kg
Spadek w całym tygodniu: 0.9 kg
Jeśli chodzi o wage to dlaczego tak skakała macie wytłumaczenie niżej ;)

Ćwiczenia:
24/07 -  zaliczone
25/07 - zaliczone
26/07 - brak
27/07 - 15 km po mieście
28/07 - brak - okropny ból brzucha cały dzień
29/07 - brak czasu <praca>
30/07 - spacer 4 km - nie jest źle

Ogólnie tydzień do dupy... Ciocia ma urlop i nie mam na nic czasu, bo ciągle gdzieś jedziemy albo coś robimy itp :/ Do tego ciągle jest coś do jedzenia, a ja się wykręcam ja tylko umiem :D
Jeszcze jeden tydzień takiej beznadziei, a potem domek i będzie powrót do codziennych ćwiczeń, sensownej diety itp :D

Jak tam u was? Po komentarzach pod postami widzę, że mam kilka stałych czytelniczek <3
Napiszcie mi proszę, które posty najbardziej wam się podobają, których chcecie więcej, a może macie dla nie jakieś nowe pomysły? ;)

PS Dodałam na blogu formularz kontaktowy, gdyby ktoś miał do mnie jakąś sprawę - piszcie śmiało <3
***

piątek, 28 lipca 2017

Jak zmotywować się do ćwiczeń?

Nie skłamię chyba jeśli stwierdzę, że każda z nas miała w swoim życiu taki moment, gdy nie chciało jej się i nie było siły, która by ją ruszyła z kanapy. Przybiegam z pomocą co zrobić, żeby nam się chciało!

1. Unikaj rutyny
Jeśli czujesz, że te ćwiczenia zaczynają cię nudzić koniecznie znajdź inne! Dzięki różnorodności będzie ci się chciało bardziej ;)

2. Czas treningu
Chodzi tu nie tylko o długość ćwiczeń. Osobiście jestem zwolenniczką krótkich, ale wyczerpujących treningów. Długie mnie po prostu nudzą. Drugą sprawą jest pora dnia kiedy wykonujecie trening. Ja robię to  zawsze w okolicy południa. Jednak nie spinam się jeśli dzisiaj muszę coś koniecznie w to południe robić, wieczorny trening będzie dobrą odskocznią od rutyny (patrz pkt 1).

3. Słuchaj muzyki w trakcie treningu
Po 1 energicznej, po 2 zmieniaj playlisty - nie lubimy przecież rutyny :P

4. Jak się czujesz po treningu?
Gdy leżysz na tej wygodnej kanapie, a powinnaś właśnie robić pajacyki pomyśl sobie jak dobrze się poczujesz po treningu, ta duma, radość, euforia, zgubione kg!!

5. Zapisuj swoje postępy
Prowadź zeszyt treningu, zapisuj ile dałaś radę dzisiaj ćwiczyć i skakać. Kontroluj to i powoli zwiększaj.

6. Wyznacz sobie realne cele
Załóż, że codziennie biegasz 15 minut. Gdy to będzie za mało zwiększ do 20 minut, gdy do tej długości przywykniesz zmień na 25 minut i tak dalej ;)

7. Wyznacz sobie nagrody
Może to być nowa bluzka po 2 tygodniach regularnych ćwiczeń.

8. Znajdź partnera
Mama, siostra, koleżanka - we dwójkę raźniej.

Dajcie znać jakie wy macie sposoby na motywację do ćwiczeń!

***

wtorek, 25 lipca 2017

Moje ćwiczenia I

Kilka z was chciało zobaczyć co ćwiczę, tak więc śpieszę z odpowiedzią ;)

Ogólnie jednego dnia ćwiczę "dół" a drugiego "górę" i tak na zmianę.
Dół - tyłek, nogi, uda, wewnętrzna strona ud
Góra - plecy, ramiona, abs, brzuch, talia, biodra

Za każdym razem pamiętam, aby się rozgrzać przed oraz rozciągnąć po ćwiczeniach.

Dzisiaj pokażę wam mój przykładowy zestaw na dół (uwielbiam te dni *.*)





Są to na prawdę przyjemne ćwiczenia, a mimo to padniecie po nich ;) Oczywiście jeśli zrobicie je odpowiednio!
Dajcie znać co o nich sądzicie ;)

poniedziałek, 24 lipca 2017

Podsumowanie tygodnia I

Stwierdziłam, że co poniedziałek będę robiła podsumowanie tygodnia.

Waga:
17/07 - 71.0 kg
18/07 - 71.0 kg
19/07 - 70.8 kg
20/07 - 70.2 kg
21/07 - 70.3 kg
22/07 - 70.1 kg
23/07 - 70.1 kg
24/07 - 69.9 kg (w końcu upragnione 6 z przodu!)
Spadek w całym tygodniu: 1.1 kg

Co do ćwiczeń to mam dużo mini zestawów ćwiczeń na dane partie ciała i to właśnie je robię ;) Chciałybyście serię postów z takimi zestawami?
We wszystkie dni ćwiczenia zrobione z wyjątkiem niedzieli... niestety, ale cały dzień w pracy, a wieczorem spędzanie czasu z rodziną. Pokój niestety mam za mały, żeby poćwiczyć w nocy :(

Uważam ten tydzień za zdecydowanie udany, pomimo 21/07 :D

***

piątek, 21 lipca 2017

Ojoj

Dzisiaj nie mam dobrych wieści. Na trzy dni przed zaczęciem HSGD zjadłam za dużo. Zatrzymałam się godzinę temu na 350 kcal. Więc bardzo ładnie, a potem zjadłam kilka chrupków kukurydzianych, kilka ciastek i dwie kostki czekolady.
Idę to odpracować.
Przepraszam, że tak krótko.

PS Z tego co widziałam spodobał wam się mój ostatni post o jedzeniu ;) Dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze <3 Postaram się, żeby było ich więcej, ale na wysyp liczcie dopiero gdzieś w drugim tygodniu sierpnia ;)

czwartek, 20 lipca 2017

Śniadanko do 200 kcal

Co jakiś czas będę wrzucała moje pomysły na mało kaloryczne jedzonko. Jak już wrócę do domu na pewno będzie tego więcej, ale i już teraz mam dla was dwa przepisy na śniadanko ;)

1. Kanapka bez chleba
Nie wiem zbytnio jak to nazwać, ale w sumie chyba dość trafnie to określiłam.
Składniki:
* pomidor 150 g
* ogórek 150 g
* jajko na twardo
* szynka 2 plastry
Wszystko kroimy i kładziemy na talerz. Ja po takim śniadaniu byłam pełna przez następne 6 godzin.
Taki zestaw ma 170 kcal (zależnie od szynki).

2 Omlet z truskawkami
Składniki:
* płatki owsiane 20 g (2 łyżki)
* jajko 1
* mąka pszenna łyżeczka
* truskawki 70 g (mała garść)
Mieszamy płatki, jajko i mąkę. Smażymy na małym ogniu z dwóch stron pod przykryciem. Wykładamy na talerz i kładziemy truskawki. Smacznego!
Taka porcja ma piękne 205 kcal.

wtorek, 18 lipca 2017

Mało kaloryczne owoce i warzywa

Zastanawiając się co zjeść, najeść się, ale nie mieć za dużo kcal wpadłam na pomysł takiego postu ;) Skupię się na max 50 kcal / 100 g, jednak kilka rzeczy będzie ponad ;(

Wszystkie kcal podawane są na 100 g.

Warzywa:
38 kcal - burak gotowany
35 kcal - fasolka szparagowa
33 kcal - marchewka
31 kcal - brokuły
30 kcal - dynia
27 kcal - papryka czerwona / żółta / pomarańczowa
27 kcal - kalafior
23 kcal - ogórek konserwowy
19 kcal - pomidor
18 kcal - papryka zielona
16 kcal - rzodkiewka
15 kcal - cukinia
14 kcal - ogórek
14 kcal - sałata lodowa
12 kcal - ogórek kiszony

Owoce:
100 kcal - banan
69 kcal - winogrona
68 kcal - mango
52 kcal - jabłko ze skórką
50 kcal - ananas (świeży)
47 kcal - pomarańcza
46 kcal - śliwka
42 kcal - kiwi
42 kcal - grejpfrut czerwony
39 kcal - brzoskwinia
32 kcal - truskawki
30 kcal - arbuz

***


poniedziałek, 17 lipca 2017

17/07/17

Postanowiłam, że co jakiś czas będę wrzucać aktualizacje jak mi idzie ;)
Więc tak... na razie staram się trzymać 800/700 kcal. Tak gdzieś do niedzieli mi się wydaje.  Od poniedziałku chcę zacząć
Znalezione obrazy dla zapytania dieta 300kcal
Zobaczymy czy mi się uda. Mam taką nadzieję. Jednak problemem mogą być dla mnie weekendy z rodziną, która co chwilę proponuje jedzenie. Niestety wiecznie nie da się unikać, bo w końcu zaczną coś podejrzewać :(
Jeśli chodzi o kg.
Piątek 14/07/17 - 71,8 kg
Poniedziałek 17/07/17 - 71,0 kg (- 0,8 kg)
Pomimo weekendu się udało! :D

***

niedziela, 16 lipca 2017

20 złotych rad

Z historii początkującej osoby odchudzającej się czy motylka mogę wam powiedzieć, że jest to trudne. Nawet bardzo. Trzeba dużo grzebać po internecie, żeby się czegoś dowiedzieć, czytać inne blogi, prosić inne motylki o pomoc. Tak oto przekopując internet wpadłam na pomysł 20 porad, które często są na wagę złota, a my o nich nie myślimy.
No to zaczynamy:
1. Nie jedz, jeśli nie jesteś głodna.
To jest chyba oczywiste.
2. Jedz powoli
Jak jesteś z rodziną i jesz z nimi obiad to po każdym widelcu odkładaj go na talerz i chwilę rozmawiaj. Twoi towarzysze będą mieli wrażenie, że ciągle jesz, a ty będziesz w stanie zjeść mniej.
3. Nie nakładaj sobie dużych porcji.
Bierz małe porcje, najwyżej sobie dołożysz jeszcze jedna kromkę. Koncentruj się na tym, żeby jeść cienkie kromki czy plastry szynki.
4. Zakończ jedzenie zanim poczujesz się najedzona.
Trzeba pamiętać, że nasz mózg dostaje informacje o ilości jedzenia z opóźnieniem 20 minut.
5. Nie bierz dużych kęsów.
Oszukasz sama siebie małymi kęsami.
6. Pij dużo wody.
Ona zapełnia żołądek, możesz dodać cytrynę czy limonkę ;)
7. Nie jedz posiłków bez świadomości jedzenia.
Czyli nie oglądaj TV, nie przeglądaj FB, nie czytaj bloga, NIE! Im mniejsze skupienie na jedzeniu tym mniejsze zapełnienie żołądka.
8. Ćwicz regularnie.
Nie bój się ewentualnych mięśni, pamiętaj że 1 kg tłuszczu zajmuje w naszym ciele nawet 3 razy więcej miejsca niż 1 kg mięśni.
9. Nie pij napojów gazowanych ani soków.
To tylko niepotrzebne kalorie.
10. Nigdy nie idź na zakupy będąc głodna!
Zadbaj o to żeby zjeść chociaż kanapkę zanim wyjdziesz do sklepu. Głodna kupisz dwa razy więcej rzeczy.
11. Myśl jak pięknie będzie, gdy dotrwasz do swego.
Pomoże ci to nie wpieprzać batoników.
12. Bądź cierpliwa.
W końcu ci się uda, o ile się nie poddasz po drodze.
13. Nie trać ducha jeśli nikt nie zauważy spadku kilku kg.
Na zauważenie takich rzeczy trzeba trochę czasu. Sama dopiero po większej ilości kg zauważysz różnicę. Trzeba pamiętać też o tym, że mama która Cię widzi codziennie zauważy zmianę dopiero jak będzie musiała ci kupić nowe MNIEJSZE spodnie. Ale za to koleżanka, którą widzisz raz na tydzień czy dwa zauważy różnice szybciej przez większy odstęp czasu między spotkaniami.
14. Chodź na spacery, biegaj, ćwicz, odwiedzaj znajomych.
Rób wszystko żeby tylko nie mieć czasu jeść.
15. Nie rezygnuj z diety na resztę dnia tylko dlatego, że na obiad zjadłaś batonik.
Nie tędy droga. Jeśli nie wyjdzie Ci jeden posiłek, ok. Stało się. Dopilnuj reszty.
16. Jeśli musisz jeść na mieście zamawiaj sałatki, kurczaka itp.
Zapobiegnie to większym wyrzutom sumienia, a czasami nie da się ominąć jedzenia na mieście.
17. Nie czuj konieczności zjedzenia wszystkiego z talerza w restauracji.
Niektóre porcje są na prawdę ogromne.
18. Nie zjadaj jednego chipsa/jednej kostki czekolady/tylko jednej kanapki z dżemem.
O wiele łatwiej jest nie zjeść niż potem powstrzymać się przed tym drugim kawałkiem.
19. Nie smaż wszystkiego.
Niektóre rzeczy można ugotować, udusić, gotować na parze, upiec na grillu czy w piekarniku.
20. Pamiętaj, że kalorie się ZAWSZE liczą.
Jak masz urodziny, jak jesteś na randce, jak masz jutro egzamin, jak jesteś u cioci na urodzinach i UWAGA jak próbujesz kawałek od kogoś.

Mam nadzieję, że wam się przydadzą ;) Ja zamierzam się do nich stosować

***

piątek, 14 lipca 2017

Wczoraj postawiłam sobie wyzwanie.
Najtrudniejszą rzeczą dla mnie jest niejedzenie słodyczy :/ paskudna rzecz, nie polecam.
Ale stwierdziłam, że z tym przyzwyczajeniem nie będę skutecznie spadać z wagi, więc coś trzeba zrobić.
Jak już pisałam postawiłam sobie wyzwanie...
1 dzień bez słodyczy
1 dzień mogę zjeść 1 słodką rzecz (byłe mała a nie cała czekoladę!)
2 dni bez
1 dzień mogę coś zjeść
3 dni bez
1 dzień mogę
4 dni bez
1 dzień mogę
itd...
I tak aż przestanę zwracać uwagę na to za ile dni będę mogła coś zjeść słodkiego.
Oby się powiodło
Dzisiejszy dzień się udał :)
Więc już kawałek sukcesu jest

***

środa, 12 lipca 2017

Jak skutecznie obrzydzić sobie jedzenie?

Zbyt duży apetyt od zawsze jest moim wrogiem.
No co mam powiedzieć, po prostu lubię jeść.
Nie muszą być to koniecznie słodkie rzeczy.
  • Nudzę się? Idę do kuchni
  • Jestem zestresowana? Idę do kuchni
  • Jest mi smutno? Idę do kuchni
  • Uczę się? Najpierw idę do kuchni

To jest przerażające, staram się to zwalczać jednak dość ciężko mi to idzie.
Właśnie z tego względu od jakiegoś czasu w mojej głowie pojawia się myśl - jak skutecznie obrzydzić sobie jedzenie?
.W końcu siadłam do komputera i zaczęłam szukać.
Oto co udało mi się znaleźć wchodząc na różne strony, które mi wyskoczyły w google
1. Wyrzuć wszystkie słodycze ze swojego domu - nie będą cię kusić
Okey, da się zrobić. Jednak problemem studenta jest to, że jak jest "u siebie" na stancji czy w akademiku i sam się żywi to po prostu wystarczy tego nie kupować. Problem zaczyna się jak jedzie raz na miesiąc do domu i mama wita cie twoim ulubionym ciastem albo obiadem kalorycznym co cały twój ostatni dzień. Albo gdy jedziesz do chłopaka i on cie zabiera na randkę do pizzerii albo do kawiarni na kawę i twoje ukochane ciacho ze śmietaną. No wtedy się nie da. Zostaje tylko słaba silna wola.
2.Wyobrażanie sobie, że to co chce zjeść to robaki, pająki, rzygi, itp.
Ohydne. Na tyle, że zjedzone przed godziną jabłko podeszło mi do gardła.
3. Idź na spacer tak żeby nie patrzeć na jedzenie
Dobry sposób, gorzej jeśli wieje, leje, pada grad, albo jak mieszkasz zaraz przy McDonald's
4. Żuj dużo gumy miętowej lub umyj zęby - po smaku pasty odechciewa się jeść
To może zadziała na którąś z was, bo ja niestety ale jestem odporna na miętowy smak jedzenia.
5. Zapełniaj swój żołądek wodą - może być z cytryną
Tak, tak, tak, tak! 3xtak dziękujemy. Za każdym razem, gdy zaczynasz czuć chęć zjedzenia czegoś albo głód po prostu wypij duszkiem dużo wody. Tak, że poczujesz się zapełniona i ochota za 5 minut sama zniknie.
6. Staraj się być ciągle zajęta - nie miej czasu na myślenie o jedzeniu
Dobre, tylko co tu robić? Jak już było w punkcie 3 - spacer, może być rower, rolki, deskorolka, co masz pod ręką. Ale co w domu? Poczytaj książkę, pograj na komputerze, pooglądaj TV, odkurz, wyprasuj, rozwieś pranie - niby nie za fajne rzeczy, ale chociaż mama będzie wdzięczna za pomoc.
7. Jeśli mam nieodpartą ochotę zjedzenia czegoś to sypię na to tyle soli, żeby nie dało się tego zjeść, gdy biorę do ust od razu wypluwam
Jedna dziewczyna pisała właśnie o takim sposobie, trzeba tylko nosić ciągle przy sobie solniczkę. Dla mnie osobiście to jest marnowanie jedzenia, ale może którejś z was się przyda ;)
8. Oddaj wszystko co cie może kusić przyjaciółkom
To jest dobre jeśli komuś nie pasuje pkt 1 ze względu na wyrzucanie. Jest tylko jedno ALE! Nie idź potem do tej koleżanki, bo na 99% cie tym poczęstuje. Odczekaj aż będziesz pewna, że to zjadła.
9. Kupuj tylko tyle ile dzisiaj zjesz
Komu by się chciało latać codziennie do sklepu? Jeśli masz po drodze z pracy ok, ale ja chodzę do sklepu co ok. 4 dni i też działa, kupuje dokładnie tyle ile zjem oraz bez słodkich/dobrych rzeczy i daje rade
10. Nie rób ładnie wyglądających dań
To tylko wzmaga apetyt. Ładnie wygląda = jest dobre, to jest sygnał dla naszego umysłu.

10 rad jak na radzie powinno wystarczyć ;)
Piszcie jakie wy macie sposoby na niejedzenie/obrzydzanie cobie dobrych rzeczy.

***

piątek, 7 lipca 2017

Zasady

Witajcie
Od jakiegoś czasu przeglądam dużo różnych blogów o Anie i o odchudzaniu
Na bogu http://skinny-makes-me-happy-proana.blogspot.co.uk/ znalazłam zasady
(NIE SĄ ONE PRZEZE MNIE NAPISANE TYLKO PRZEZ AUTORKĘ BLOGA SKINY MAKES ME HAPPY)


1. Nie tykam zapalników (słodycze, chleb, słone przekąski, masło orzechowe). Ochota na nie i tak minie.
2. Jemy, aby żyć, nie żyjemy, aby jeść. Czyli staram się jeść jak najmniej, tak aby być w stanie funkcjonować.
3. Jem wyłącznie śniadania (ze zdrowych produktów, zgadzające się z wyznaczonym limitem kcal.)
4.W weekendy nic nie jem, to zapobiegnie napadom.
5.W sobotę pozwalam sobie na pyszną kawkę, a w niedziele na kakao.
6. Liczę wszystkiego co moje usta tkną kalorie
7. Ważę się co piątek
8.JEDEN dzień w miesiącu, podczas okresu, mogę zjeść trochę więcej.
9. Kalorie sprawiają, że jestem gruba.
10.Nie podjadam
11.Myślenie o jedzeniu też powoduje, że tyje!
12. Nienawidzę jeść

***


niedziela, 2 lipca 2017

Wyjazd

Wyjechałam zagranicę
Plan na następny miesiąc?
Min godzina bieżni min 5 razy w tygodniu
Max 3 posiłki

Powinno być mniej jak wrócę do domu

***


niedziela, 25 czerwca 2017

Jak on może mnie dotykać?

Wracam po prawie tygodniu. 
Zero diety. 
Zero umiaru. 
Po prostu tragedia. 
Wzięło mnie właśnie na nocne rozważania.
Znacie ten stan?
Ciemno
Pada
Noc
Leżycie w ciepłym łóżku
Chcecie spać
I to właśnie wtedy
Gdy chcecie przestać myśleć
Myślicie najwięcej

Moja dzisiejsza główna myśl:

Jak mój chłopak może mnie dotykać i się mnie nie brzydzić tak jak ja się brzydzę sobą?

***


piątek, 16 czerwca 2017

PORAŻKA

Witajcie znowu...
Co mam powiedzieć?
Jest mi cholernie źle...
Wczoraj przyjechała do mnie przyjaciółka i przywiozła pizze...
Boje się wejść na wage, nie chce widzieć ile mi przez to przybyło

***




wtorek, 13 czerwca 2017

Pierwszy dzień

Postanowiłam wam powiedzieć trochę o tym jak do tej pory wyglądało moje życie...
A raczej ten najgorszy moment, czyli od października do teraz

W październiku wyjechałam na studia, jak się można domyśleć niezdrowe studenckie jedzenie plus alkohol nie pomogły mojej ówczesnej sytuacji.

Gdzieś w grudniu stwierdziłam, że dosyć tego... i zaczęłam ćwiczyć. Niestety wyszło jeszcze gorzej, bo po ćwiczeniach jadłam jeszcze więcej niż wcześniej, bo przecież "spaliłam kcal to mogę sobie pozwolić". Trwałam w tym przez miesiąc.

Potem zaczęłam stosować diety cud, różne miesięczne programy odchudzające i NAWET wydałam kasę na dietetyka (najgłupsza rzecz ever).

Miesiąc temu postawiłam sobie cel: unormować to ile jem. Takim sposobem zaczęłam jeść 4 posiłki:

1. Śniadanie zawsze po wstaniu
2. Obiad około godziny 14/15
3. Kolację gdzieś w granicach godziny 18
4. Przegryzkę około godziny 21
Chodzę spać w granicach północy i później, więc moja przegryzka zapobiegała nocnemu podjadaniu.

Co do dnia dzisiejszego

Po miesiącu ustabilizowanej wagi oraz tego ile jem przyszedł czas na dietę i cięcia.
Dzisiaj zrezygnowałam z przegryzki (zaraz kładę się spać, więc nie będzie podjadania).
Zjadłam również o połowę mniejsze śniadanie niż zazwyczaj. I czuję się na prawdę świetnie!

W poniedziałek mam ważny dzień i chciałabym zrzucić chociaż kilogram, żeby widzieć, że coś się ruszyło!

****